2008.12.04 - 'M'ałe 'M'askotki Elisia i Merry Bell
Ten nowy miot można by zareklamować między innymi jako "pracujący" i "użytkowy" . Ale mam do tego awersje, bo gdy czyta się ogłoszenia w internecie to nagle okazuje się, że wszystkie mioty są "użytkowe" i "po pracujących rodzicach". I dopiero gdy zerknie się bliżej na rodowody okazuje się, że ich użytkowość to jedynie płonne marzenie hodowcy, a ci pracujący rodzice mają zaliczone zaledwie podstawowe testy posłuszeństwa i znają niewiele więcej komend niż siad i waruj. Czasem nie mają nawet tego - są 'pracujące', bo hodowca ma bujną wyobraźnię, a nic na uzasadnienie swoich słów. A "użytkowa" linia to taka, gdzie o odległej przeszłości trafił się (przypadkowo) jakiś wilczak, który rzeczywiście coś osiągnął... Jasne, pisać każdy może, bo kto sprawdzi, że jeden przodek rzeczywiście był niezły, ale cała reszta jego rodzeństwa i potomków to psy o bardzo słabych charakterach. Jak zwykle marketing górą... Dlatego napiszę, że gdyby wśród CzW były linie użytkowe (ale takich NIE MA) to ten miot RZECZYWIŚCIE by się do nich zaliczał...
A aby nie dołączyć do grupy hodowców, którzy lubią nazywać użytkami swoje psy nawet jeśli te są anty-użytkowe najzwyczajniej opisze obu rodziców i dowody, że to nie tylko słowa...
Mamą szczeniaków jest Merry Bell z Molu Es (ogólne informacje o niej znajdziecie tutaj: Merry Bell z Molu Es). Jest ona wierną kopią - tak pod względem eksterieru jak i charakteru - swojej mamy Ajbix Mrazivé ticho. Czy to ważne? Oczywiście - z trzech powodów :
1) PASJA DO PRACY
Ajbix uznaje się za matkę najlepiej pracujących wilczaków - nie chodzi wcale o ilość zaliczonych egzaminów (choć ta jest godna podziwu), ale o ich JAKOŚĆ - o pasję z jaką pracują psy będące potomkami Ajbix. Jako jedyne CzW wzbudziły uznanie czeskich sędziów użytkowych od owczarków niemieckich. A wszystko z powodu ich pozytywnego nastawienia do życia - to psy, które zawsze mają dobry humor i zawsze się cieszą. Więc podczas gdy inne wilczaki na placu wykonują ćwiczenia według zasady "No dobra, jeśli chcesz to już zrobię tą komendę" i na polepszenie nastroju potrzebują zachęty, psy po Ajbix mają swoją wewnętrzną radość i zawsze wszystko wykonują z uśmiechem - bez względu na to, czy chce im się pracować...Będąc mimo wszystko prawdziwymi wilczakami z natury zawsze o wiele lepiej wyglądają na placu szkoleniowym niż inne CzW... Ale oczywiście nie tylko sprawiają wrażenie pracujących... rzeczywiście ruch i aktywność sprawia im frajdę , a że są "żarte", więc łatwo się z nimi ćwiczy...
2) MOŻLIWOŚCI
Tak.... Jak dotąd były tylko opisy... a jak wiemy pisać każdy może... Więc przechodzimy do faktów... Była mowa o możliwościach psów z tej linii. Teraz czas na papierki, czyli dowody - coś co widać i co nie da się zmanipulować... Sama Ajbix to pies "domowy" - mimo tego, że egzaminy zaliczała jedynie w wakacje na obozach ma na swoim koncie takie egzaminy jak VZ1, ZOP, ZM, ZPU1, ZZO. Do szkolenia bardziej przyłożyli się jednak właściciele jej synów - Kelta i Ohnivaka. Pierwszy nie raz stawał na najwyższych miejscach w zawodach budząc zdziwienie jak szybko ten pies robi postępy w nauce... A jego właścicielem nie jest profesjonalista, ale zwyczajny właściciel pierwszego w życiu CzW. Wynik: w krótkim czasie Kelt dorobił się SchHA, ZPO1, IPO1, ZVV1, ZVV2, ZOP (ZVV 2 to odpowiednik IPO2).
Ohnivák trafił w ręce prawdziwej sportsmenki. Kamila specjalizuje się w wyścigach psów - startowała w zawodach bikejoringu, skijoringu... Przy ostrej konkurencji ma wspaniałe osiągnięcia (np. tytuł Mistrza Polski (Mid - skiöring) na zawodach Polish Senior Open Championships Sprint & Mid). Czasem Ohnivák staje do zawodów w parze z siostrą Orką. Ale to nie jedyna dziedzina sportu, gdzie go widać - w krótkim czasie Ohnivák osiągnął najwyższy poziom wyszkolenia obrończego zaliczając egzamin IPO3. W sumie na koncie ma ZPS1, ZZO, IPO1, IPO2, IPO3. A w zeszŁym roku zostaŁ zwyciężcą najważniejszych zawodów dla CzW w Roudnicy nad Labem organizowanych według regulaminu ZVV1 (odpowiednik IPO1) - konkurencję pobił w ilości punktów na głowę....
A Merry Bell? W odróżnieniu od pół-braciszków nie jest stałym bywalcem placu szkoleniowego, ale i tak w Polsce lokuje się wśród suczek na drugim miejscu (zaraz po Jolly) pod względem poziomu i ilości zaliczonych egzaminów - ma jak dotąd zaliczone VZ1, ZOP, ZZO, ZPU1, ZVP1, OB0, PT, SVP1. I to nie efekt stałej ciężkiej pracy, ale zwyczajnego szkolenia dla przyjemności "od czasu do czasu". Jak widać gdzie inni na wszystko muszą ciężko pracować (wręcz harować) u tych psów przychodzi to o wiele łatwiej... A to już zaleta ich charakteru...
Merry Bell z Molu Es
2) CHARAKTER
Co je rożni od innych CzW? Bardzo pewny charakter. W zasadzie zaryzykowałabym stwierdzenie, że to jedne z nielicznych CzW, których prawie nie trzeba socjalizować, bo i tak nie będą bojaźliwe. Oczywiście nie zachęcam nikogo do pozostawienia psa samemu sobie , bo to, że pies nie będzie się bał nie oznacza, że będzie posłuszny... Ale praca nad szczeniakami po Ajbix jest o wiele łatwiejsza... Pewność siebie idzie w parze z dominacją - nie są to psy, które pozwalają innym czworonogom wchodzić sobie na głowę i rozumieją się jedynie z innymi pewnymi siebie psami... Nie lubią "słabeuszy"... Z drugiej strony ich wesołość sprawia, że dla psów, które lubią stanowią najlepszych towarzyszy zabawy - u nas Merry Bell jest jedyna dorosła suczka, która uwielbia bawić się ze szczeniakami, podrostkami i naszymi samcami i mimo wieku nadal jej to nie przeszło... Merry Bell bawi się z nimi , podczas gdy inne suczyska grają wielkie damy... Nie dziwi wiec fakt, że to ona wychowała wszystkie nasze mioty - to z nią szalały po podwórku...
Inną cechą charakteru jest pozytywne nastawienie do ludzi (oczywiście o ile nie zostaje ono zmienione szkoleniem, np obrończym). Są to psy bardzo wylewne - a Merry Bell jest tego najlepszym dowodem... Nie jest wylewna do obcych ludzi - w typowo wilczakowy sposob ich ignoruje, ale gdy ten obcy okazuje się gościem... wtedy uwaga!!!! Z radości potrafi dosłownie wejść na głowę. A to kawał wilczaka... W przerwach popisuje się swoimi umiejętnościami, aby tylko dostać kawałek ciastka, czy biszkopta... Nic dziwnego, że jej ksywa brzmi "Ciasteczkowy potwór"...
3) WYGLĄD
Dużo napisałam o charakterze, ale co z wyglądem....? Ajbix była wystawiana niewiele - jedynie na 4 wystawach, ale z jakim efektem! Na Specjalnej Wystawie Czechosłowackich Wilczaków w Witzenhausen w Niemczech w bardzo mocnej stawce wygrała klasę otwartą, a następnie została Najlepszą Suką tej wystawy....
Najbardziej utytułowanym potomkiem Ajbix jest oczywiście Merry Bell... Jest championką 3 krajów - Polski i krajów pochodzenia rasy, czyli Czech i Słowacji. Zwycięzcą Polskiego Klubu, Młodzieżowym Zwycięzcą Polski, Młodzieżowym Zwycięzcą Polskiego Klubu, Najlepszym Szczenięciem niemieckiej wystawy specjalnej CzW. Ale lista jej osiągnięć, jak pewnie widzieliście na reklamie miotu, jest o WIEEELE dłuższa... I nie są to wygrane w małych stawkach, na mało liczących się wystawach, gdzie psy ocenia osoba, która CzW widzi pierwszy raz w życiu....
Sukcesy ma każdy pies po Ajbix, który jest wystawiany (jak choćby Ohnivak)... Ale krycie z którego pochodzi Merry Bell (czyli po Amurze z Ďáblova kaňonu CS i Ajbix) jest zdecydowanie lepsze od innych miotów - zarówno pod względem wyglądu (to w tym miocie jest chyba najwyższa średnia CzW o prawidłowych, a nie owczarkowatych głowach), jak i zdrowia (miot ten ma bez porównania lepsze wyniki prześwietleń stawów biodrowych). No tak, przecież dlatego właśnie wybraliśmy to skojarzenie....
Merry Bell z Molu Es
Ojcem szczeniąt jest Eligo z Peronówki, który mimo bardzo młodego wieku jest obecnie jednym z najbardziej znanych (i uznanych) psów tej rasy w Europie... Po względem charakteru i eksterieru to nieodrodny synek swojej sławnej mamusi...(o Jolly możecie przeczytać tutaj: Jolly z Molu Es i tutaj: 2005.05.15 - Dzisiaj Jolly kończy 5 lat! (oczywiście od tego czasu upłynęło kilka latek i lista osiągnięć Jolki i jej dzieci bardzo się powiększyła ).
Co czyni Eligo takim wyjątkowym? Oczywiście ma on świetny rodowód, ale wszystkie psy od nas taki mają. To zdrowy pies całkowicie wolny od dysplazji stawów biodrowych, po zdrowych przebadanych rodzicach i rodzeństwie, które też ma tylko najlepsze wyniki badania na HD. Ale to przecież u nas uważa się za normalkę - nic niezwykłego... Ilość egzaminów? Eligo ma obecnie PT, ZOP, ZVP1, SVP1, SVP2, CACT i liczba ich stale rośnie, ale tak samo jak u wszystkich psów w naszych rękach...
Czym się rożni...?. Jest wyjątkowy... Wiadomo, że wilczaki są krzyżówką owczarka i wilka. I że powinny wyglądać jak wilki. Ale jaka jest rzeczywistość dobrze wiemy... Nadal spotyka się wiele wilczaków, które bardziej przypominają psy owczarkopodobne ("wilczury") niż wilki. Oczywiście selekcja hodowlana idzie do przodu i pojawia się coraz więcej poprawnych CzW. Udaje się nam utrzymywać w czołówce hodowlanej - przychodzą u nas na świat psy doskonale odpowiadające wzorcowi rasy. Weryfikują to nie tyle (lub raczej nie tylko) wystawy, ale uznanie innych hodowców, którzy bardzo chętnie używają psów z naszej hodowli - psy z przydomkiem "z Peronówki" pojawiają się w rodowodach czołowych hodowli w Europie. Ale dobre rodowody, dobry poziom, dobre zdrowie to nie wszystko co wyróżnia Eligo.
Wśród tych doskonałych CzW przychodzą od czasu do czasu na świat psy wyjątkowe - inne i zwracające uwagę. Tak było z Eligo. Zanim zaczął wygrywać, zanim przyszły osiągnięcia był już znany wśród wilczakowców... z powodu swojego wyglądu. Dużo jest wilczaków bardzo podobnych do wilka. Ale takich, które je przypominają w zasadzie do złudzenia jest jedynie kilka. I to właśnie do tych kilku zalicza się Eligo... To wilczak w wilczej skórze...
Eligo z Peronówki
Chyba już wiecie czego oczekujemy po tych szczeniaczkach.... Dokładnie.... Aby połączyły cechy ojca i matki...
- ZDROWIE
To typowy miot w naszym "stylu", czyli miot po zdrowych i przebadanych rodzicach; zdrowych i przebadanych dziadkach; wysokiej średniej zdrowych psów w rodowodzie
- CHARAKTER
O zaletach pisałam. Coż, może jeszcze dwie małe statystyki - Merry Bell tak jak pisałam to numer jeden w suczkach w Polsce jeśli chodzi o zdane egzaminy. Kto jest numerem jeden? Jolly, czyli... nikt inny jak matka Eligo i babcia tego miotu...
I druga: w Czechach są obecnie 3 psy, które mają osiągnięty najwyższy stopień wyszkolenia obrończego, czyli IPO3. Jeden osiągnął to w zaawansowanym wieku dzięki ciężkiej pracy swojego właściciela. Pozostałym dwóm przyszło to o wiele łatwiej. Kim są? Ohnivák z Molu Es, czyli pół-brat Merry Bell z Molu Es (tę "krew" otrzymają szczeniaki od strony matki). I Hero od Úhoště - pół-brat Jolly (a tą ze strony ojca).
- WYGLĄD
Merry Bell znana jest z powodu trzech ogromnych zalet: pięknej sierści, świetnego ruchu i bardzo ładnej głowy (nieczęsto spotyka się w Czechach suczki, które nie miają zbyt ciężkiej głowy z otwartymi (wiszącymi) kącikami warg). Eligo... na jego temat nie mam już nic do dodania...
- RODOWÓD
Niewielu potomków Ajbix jest obecnie w hodowli - większość nie trafiła zbyt dobrze i "zaginęła". Szczeniaków doczekały się nieliczne z nich. A to czyni krew Merry Bell unikalną i nieczęsto spotykaną. A szkoda... A ze strony taty Eligo maluchy dostają nie tylko świetne geny Jolly, ale i tak obecnie cenioną za swoją "wilczość" krew Tamburego.
Tyle teorii. A na co rzeczywiście można liczyć? Eligo znany jest z "klonów" - z tego, że jego potomkowie są bardzo do niego podobni. I tak będzie pewnie z tym miotem. A może jeszcze do potencjału Eligo dodana zostanie radość pracy Merry Bell.... I wtedy.... dostaniemy idealnego wilczaka. Ćwiczącego nawet jesli po wilczakowemu, to radośnie. No i wilczaka wyglądającego jak wilk...
Plany i oczekiwania są ogromne. A jak będzie? Tego się dopiero dowiemy....
2008.10.02
O pierwszej jesiennej parze czyli Juvart i Corku już pisałam, a od dziś mamy kolejną, czyli Eligo i Merry Bell: Merry Bell pozazdrościła konkurencji i uznała, że kończy strajk miotowy i po dwóch latach przerwy ponownie zdecyduje się na szczeniaki....
2008.11.07
Od kilku dni trwa w domu burza mózgów.... "Czy Pączuś jest okrąglejszy, czy to tylko złudzenie"... ale...tfu, tfu..nie zapeszając... wygląda to dobrze....
Aaaa.... Winna jestem jeszcze fotki rodziców... Na Peronówce w galerii jest ich masa, ale niestety... wiekszość starych, bo tutejsza galeria istnieje, ale nie jest aktualizowana... Zapraszam więc do nowości w galerii Wolfdoga:
ELIGO:
http://www.wolfdog.org/drupal/pl/gallery/subcat/1/7288/
MERRY BELL:
http://www.wolfdog.org/drupal/pl/gallery/subcat/1/1346/
2008.11.04
Nie chciałam zapeszać, bo Belka lubi zaskakiwać... więc siedziałam cicho.... aż do teraz... bo już nie trzeba....
Dzisiaj do grona polskich wilczaków dołączyły małe Elisia i Pączusi I., czyli Merry Bell... Mamy więc w domu nowe stadko - 2 suczki i 3 pieski... Jak widać z pannami Belcia postanowiła wyrobić 200% normy... Maluchy są okrąglutkie i duże - i już teraz widać, że energię odziedziczyły po mamie...
Zaraz podrzucę fotki maluchów, a w tym czasie polecam wspólne fotki rodziców, które właśnie dodałam do galerii....
2008.09: Eligo z Peronówki & Merry Bell z Molu Es
2008.11.05
No i gotowe
2008.12: 'M'-z Peronówki - Eligo z Peronówki & Merry Bell z Molu Es
Właśnie oglądam Władcę Pierścieni... Belka jako mama zdecydowanie zachowuje się jak Gollum pilnie strzeże te swoje "SKARBUNIE"... Ale już dawno zauważyliśmy, że jest jedną z najcierpliwszych suczek, jakie znam... Merry Bell zawsze tryska energią - potrafi szaleć z innymi psami przez cały dzień - aktywnością bije ją tylko Botis. Ale gdy ma szczeniaczki siedzi z nimi przez cały czas - poza krótkimi wyskokami do "toalety". Jej maluchy zawsze są wypolerowane na wysoki połysk....
A żeby tego było mało - coraz to zerka na szczeniaki Juvart.... chętnie by je zabrała do swojej "nory".... Niech i tak będzie - za jakieś 2 tyg pozwolę jej je adoptować... Zawsze to lepiej, gdy małe wyrastają karmione śmietaną, a nie tylko mlekiem...
2008.12.07
Do galerii wrzuciłam kilka nowych fotek maluchów, które rosną dosłownie jak na drożdżach....
http://www.zperonowki.com/html/pol-gallery-cat1088.html
2008.12.12
Mija kolejny dzień - małe z dnia na dzień są coraz większe... Jak to u Merry Bell bywa... Pączek mogłaby wychować nie jeden miot, a 3.... Już coraz częściej zagląda do e'Ł'ek zastanawiając się, kiedy pozwolimy jej zająć się opieką obu miotów... Gdy zaczną widzieć i trochę się ruszać, pewnie tak zrobimy... Niech młodsze uczą się od starszych...
W galerii jest kolejna porcja fotek Maluchów:http://www.zperonowki.com/galeria/miotM....
2008.12.13
To nie żart na 13, ale całkiem serio.... 2 Maluchy (Morrigan i Murmur) mają dopiero 9 dni i już otwarte oczka... To o wiele szybciej niż u innych ras, gdzie standardem są dwa tygodnie i więcej.... Co prawda jeszcze są to jedynie szparki, ale WIDZĄ (chociaż niewiele poza światłem i ciemnością. ) .... Również przewody słuchowe zaczynają się udrażniać - jeszcze kilka dni zaczną widzieć i słyszeć.
Maluchy stają się coraz bardziej ruchliwe. Najpierw pełzały, a teraz stawiają pierwsze nieporadne kroki i zaczynają poznawać najbliższe otoczenie.
2008.12.29
Święta, Święta i po Świętach.... to było tylko kilka dni, a różnica widoczna w maluchach ogromna... Są już odrobaczone Drontalem Junior , mają ładnie przycięte pazurki... A dzięki mamie są tak wychuchane, że mucha nie siada...
Stały się jeszcze bardziej puchate, ale i zgrabniejsze... Jedzą już mielone mięso, wyciągają co lepsze kąski z miski Merry Bell (i możecie wierzyć lub nie ona nie ma nic przeciwko... ).
Całkiem ładnie śmigają po pokoju i pewnie niedługo damy je do reszty maluchów, aby miały więcej kumpli do zabaw...
Potrafią zaszczekać, zawyć i, jak wszystkie szczeniaki, uwielbiają mieć kontakt z ludźmi... Niby są tylko 4, ale i tak brakuje rąk do głaskania...
Maluchy zaczynają się bawić z resztą rodzeństwa i coraz chętniej zaczynają poznawać otoczenie. Ciagle jednak garną się do Merry Bell. Niektóre źródła podają, że w tej fazie psy (które nie ma wrodzonej przynależności do gatunku) uczą się być psami. A my dbamy o to, aby poprzez kontakt z nami poczuły się też częścią ludzkiego stada - jeżeli szczeniaki są wychowywane w częstej obecności człowieka, to nabierają jakby "podwójnej świadomości" i doskonale adaptują się w środowisku ludzkim. I to właśnie dzieki temu później nie będą miały żadnego problemu, aby zamieszkać wśród ludzi jako jedyny przedstawiciel swojego gatunku.
2008.01.14
Do fotografowania Pomponów potrzeba szybszego aparatu... Jak dotąd pogoniły Garudę i nie dają już sobą pomiatać starszym szczeniakom z miotu "Ł"... A ponieważ inne psy uciekają, więc napady dzikiej radości kierują w stronę ludzi - przylepy z nich niesamowite... nawet jak na nasze mioty....
A efekt małej sesji fotograficznej można znaleźć tutaj:
W domu >> 2009.01.12
Każdy z maluchów musi być przytulany i pieszczony, aby kontakt z człowiekiem został utrwalony w jego świadomości jako coś bardzo przyjemnego - tylko poprzez takie postępowanie wyrośnie z niego psiak przyjazny dla ludzi. Pochłania to masę czasu, ale jest to gra warta świeczki - jeśli szczenię w tym wieku nie obcuje z ludźmi, to nawiązanie przez nowego właściciela kontaktu z takim szczenięciem jest nie tylko trudno osiągalne, ale czasami wręcz niemożliwe. Dodatkowo pozwalamy maluchom na kontakt z osobami, które odwiedzają strasze szczeniaki - podle ich wykorzystujemy do socjalizacji 'M'-ek. Chcemy, aby te miały kontakt z jak największą ilością obcych osób, bo jeśli szczeniak pozna węchowo tylko jednego człowieka to później jest zwykle nieufny, lub wręcz bojażliwy, wobec innych ludzi ...A temu wszyskiemu chcemy zapobiec... .
Maluchy sa w trakcie intensywnej socjalizacji. Bardzo przydaje sie obecnie ich kontakt ze starszymi szczeniakami oraz innymi psami (szczenięta separowane od innzch psów jako dorosłe psy mogą mieć problemy z właściwym zachowaniem wobec współplemieńców). Uczą się właśnie porozumiewania się, hierarchi przy jedzeniu i prawidłowych zachowań w psim stadzie. Uczą się jak to jest gryźć i być gryzionym - ułatwi to pracę nowym włascicielom - brak kontroli gryzienia to częsty problem szczeniaków, które zostały zabrane od matki za szybko. Wiedzą już co znaczy warczenie (że gdy warczy mama, to mozna to ignorować, a gdy warczy np. Ali, Jolly lub Eligo to trzeba się słuchać). Uczą się wydawać różne dźwięki (np. wycia w stylu Eligo). A mama wraz z resztą stada uczy je podstawowych manier - jak być uległym, co im wolno, a co nie. Zobaczymy ile z tego zapamiętają....
2008.01.20
Ufff... udało się nam opanować inwazje małych gremlinów... Teraz 'M'askoty siedzą już z kuzynostwem z miotu "Ł". Choć powinnam napisać, że raczej sieją postrach wśród starszych szczeniaków.... nic dziwnego, że te poładowały już walizki i mówią, że się wynoszą na dobre...
W galerii można znaleźć najnowsze fotki Maluchów: W domu >> 2009.01.18
Jak widać przestały być Pomponami i zaczyna być widać ich budowę... Jedno nie uległo zmianie - są tak samo roześmiane i energiczne, jak były od... urodzenia... Kto nie wierzy, niech sam zobaczy...
Dziś wieczorem byliśmy z wizytą u weterynarza, maluchy są już zaszczepione (dotąd 3 razy odrobaczone) i mają na brzuszkach tatuaże - tu czekało nas zaskoczenie - zwykle przy tym niemiłym zabiegu maluchy płaczą wniebogłosy... Ale M-ki były twarde... żadne nawet nie pisnęło....
No i od dziś są pełnoprawnymi obywatelami Unii Europejskiej - wszystkie mają piękne niebieskie paszporty....
2008.01.21
No i wielki dzień za nami.... Ludzie w oddziale Związku Kynologicznego przetrwali wizytę eMek. A my spełniliśmy wszystkie wymagania, aby maluchy były "rasowe-rodowodowe". Przegląd mamy zaliczony śpiewająco - szczeniaki w super kondycji, wśród ludzi były totalnie wyluzowane, nie okazywały (jak zwykle) nawet cienia strachu. Chętnie bawiły się z osobami, które robiły przegląd. Wszystkie maluchy mają prawidłowe zgryzy, a pieski będą 100% panami (mają oba, dobrze wyczuwalne jąderka)... Teraz tylko w następną środę odbieramy metryczki i możemy zacząć pożegnania....
2008.01.24
Czas chyba na podsumowanie miotu i opisy poszczególnych maluchów... Jakie są, czym się charakteryzują...
Pierwsze co rzuca się w oczy to obfita sierść - z tego powodu przemianowaliśmy 'M'askotki na Pompony... Ale też co się dziwić, gdy zna się Eligo i Merry Bell.... Merry Bell można kryć nawet łysym wilczakiem, a i tak (większość) jej dzieci będzie miałla fajne okrywy. A teraz ojcem jej dzieci został Eligo, którego sierść nie jest ładna, ale IMPOMUJĄCA. To jeden z niewielu psów, który ma rzeczywiście wilczą długość włosa (długi na grzbiecie, kryzie oraz ogonie i krótszy na bokach, brzuchu i nogach)... Bo często spotyka się psy mocno owłosione, ale zwykle jest to albo nieprawidłowa sierść idąca od długowłosego owczarka niemieckiego (psy takie mają długą sierść na całym ciele, także na nogach - resztą każdy z nas zna długowłose owczarki - wystarczy je sobie wyobrazić w wilczym kolorze ), albo obfita sierść a la Malamut - czyli długi włos jest taki sam na całym ciele i odstaje - taki pies wygląda właśnie trochę jak "puchaty" husky czy malamut.
W chwili obecnej małe 'M'-ki mimo, że siedzą w domu w ciepełku ogrzewane dodatkowo przez BARDZO opiekunczą matkę są podobne do miotów trzymanych na dworze w kojcach (szczeniaki tam dorastające są zawsze bardziej puchate od "domowych" - muszą mieć o wiele więcej włosa najzwyczajniej, aby przeżyć)...
Druga rzecz to charakter i aktywność... Żadne z naszych szczeniaków nie były ciepłymi kluchami, ale 'M'-ki potrafią byc szalone... Poruszają się chyba 2x szybciej niż pozostałe mioty... Gdy wypuszczaliśmy razem oba mioty to widok był następujący: biegające radośnie 'Ł'-ki i śmigające między ich nogami Pompony... Równie wylewne są w stosunku do ludzi - każdy jest dla nich kumplem, którego warto wciągnąć do zabawy... Na początku w opisie miotu pisałam, że dzieci Merry Bell mają pewne siebie charaktery - doskonale widać to także tutaj. Są ciekawskie, nie boją się ludzi, ani obcych psów. Znają swoje granice i wiedzą, że dorosłych się szanuje, ale wiedzą też, że jako szczeniaki są traktowane na specjalnych prawach (także przez ludzi). A czym się od siebie różnią?
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 7442 odsłony
Odpowiedzi